Nie chciałem, ale musiałem kupić tę wiatrówkę
Zobaczyłem ofertę na Allegro, poszperałem w internetach, kurdę !, to jakaś perełka, kupuję !
Daisy Powerline 400, wiatrówkowa wersja Desert Eagle,na co2, made in Japan.
I uwaga !
Prawdopodobnie pierwsza wiatrówkowa replika na stalowe kuleczki z blow backiem !!!
W polskim internecie jest o niej niewiele, w zagranicznych portalach podają, że produkowana była w latach 90' ubiegłego wieku, więc ma przynajmniej 25, a nawet 30 lat !!!
Wizualnie w super stanie, znikome ślady używania.
Korpus cały z tworzywa, ale ewidentnie super jakości, skoro wytrzymał tyle lat.
Mechanizm ze znalu, ale jego wykonanie i wielkość to sztos !
Bombiczka z co2 w rękojeści z wystającym motylkiem.
Magazynek śmieszny, bo umieszczony na grzbiecie lufy.
Wiatrówka działa tylko w trybie SA, czyli aby strzelić należy ją przeładować zamkiem lub odciągnąć kurek.
Niestety zamek nie zatrzymuje się w tylnym położeniu po ostatniej kulce, ale nie można mieć zawsze wszystkiego
Wrażenia ze strzelania przyjemne, trzymamy w dłoni wielkiego gnata, zamek trochę kopie, celność typowo rekreacyjno-puszkowa
Będę w niej grzebał, nawet dla samej przyjemności, tym bardziej, że przy szybkim strzelaniu dławi się i zamek nie zawsze odskakuje.
Prawdopodobnie coś z zaworem strzałowym, może uszczelnienia, po tylu latach ma prawo coś paść
A wygląda, że wiatróweczka nie była nigdy rozbierana, tylko poprzedni użytkownik psikał silikonem do środka.
Na razie tylko wstępnie ją rozebrałem.
Poszukam głębiej w sieci o budowie mechanizmu, ale jest słabo, materiałów serwisowych brak.
Daisy Powerline 400
- kamazek
- szpecjalista od GPK Zasłużony 2021
- Posty: 3174
- Rejestracja: 10 sie 2016, 7:28
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Daisy Powerline 400
Wiatrówka ma sporą "gazożerność".
Jeden nabój co2 wystarcza na +- 35-40 strzałów z działającym blow-backiem.
Potem można jeszcze wystrzelić kilka bb'sów odciągając ręcznie kurek, ale śrucinki mają już słabą prędkość.
Nie jest to jakaś tragedia, w końcu to jest zabawka o starodawnej konstrukcji , ale spodziewałem się przynajmniej 50 kuleczek wystrzelonych z pełną funkcjonalnością ruchomego zamka.
Ewidentnie dawkowanie gazu jest za duże, muszę to jakoś zredukować
W kwestii ruchomego zamka, w tej wiatrówce nie jest to pełnoprawny system blow-back, czyli taki, który w pełni imituje działanie broni palnej.
Ruch zamka do tyłu powinien napiąć kurek, a ruch do przodu powinien wpkowadzić kuleczkę do komory.
Tutaj mamy tylko naciągnięcie kurka, a wprowadzenie kulki do komory odbywa się przez ściąganie języka spustowego.
Powoduje to długą drogę spustu, na szczęście bez dużego oporu, ale jednak.
Poradziłem sobie z tym zmniejszając napięcie sprężynki agrafkowej (1) na języku spustowym oraz zmieniając kąt natarcia na zwalniaczu kurka (2).
Teraz dalej jest długa droga spustu, tego nie przeskoczymy, ale opór jest lżejszy, taki maślany
Jeden nabój co2 wystarcza na +- 35-40 strzałów z działającym blow-backiem.
Potem można jeszcze wystrzelić kilka bb'sów odciągając ręcznie kurek, ale śrucinki mają już słabą prędkość.
Nie jest to jakaś tragedia, w końcu to jest zabawka o starodawnej konstrukcji , ale spodziewałem się przynajmniej 50 kuleczek wystrzelonych z pełną funkcjonalnością ruchomego zamka.
Ewidentnie dawkowanie gazu jest za duże, muszę to jakoś zredukować
W kwestii ruchomego zamka, w tej wiatrówce nie jest to pełnoprawny system blow-back, czyli taki, który w pełni imituje działanie broni palnej.
Ruch zamka do tyłu powinien napiąć kurek, a ruch do przodu powinien wpkowadzić kuleczkę do komory.
Tutaj mamy tylko naciągnięcie kurka, a wprowadzenie kulki do komory odbywa się przez ściąganie języka spustowego.
Powoduje to długą drogę spustu, na szczęście bez dużego oporu, ale jednak.
Poradziłem sobie z tym zmniejszając napięcie sprężynki agrafkowej (1) na języku spustowym oraz zmieniając kąt natarcia na zwalniaczu kurka (2).
Teraz dalej jest długa droga spustu, tego nie przeskoczymy, ale opór jest lżejszy, taki maślany
Re: Daisy Powerline 400
Mam jeszcze gdzieś karabinek PCA na BBsy przywieziony ze stanów i ma identyczny magazynek na śruciny.
Widać taka była (może i jest nadal ) moda..... A swoją drogą ładowało się je zadziwiająco szybko i wygodnie.
Widać taka była (może i jest nadal ) moda..... A swoją drogą ładowało się je zadziwiająco szybko i wygodnie.
Było Cometa, Diana, TX
- kamazek
- szpecjalista od GPK Zasłużony 2021
- Posty: 3174
- Rejestracja: 10 sie 2016, 7:28
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Daisy Powerline 400
Jestem już po pierwszym strzelaniu z Daisy w terenie.
Generalnie jest to wiatrówka do totalnej rekreacji, bez ambicji do trafiania powtarzalnego w cele mniejsze niż puszka na 10 m
W dużej mierze spowodowane jest to konstrukcją systemu blow-back.
W typowych wiatrówkach/replikach pocisk opuszcza lufę nim zamek wykona ruch do tyłu, ewentualnie dzieje się to jednocześnie.
Tutaj zamek jest najpierw odrzucany w tył i wtedy kuleczka wylatuje z lufy.
Szarpnięcie od blow-backa jest na tyle silne, że nie jest się w stanie utrzymać lufy na celu.
Ewentualnie spróbuję powalczyć ze zmianą tłoczka blow-backu na dużo lżejszy.
Oryginalny jest wykonany z mosiądzu i sporo waży, zrobienie go z tworzywa zmniejszy odrzut i ustabilizuje lufę
Może to jednocześnie zmniejszy zapotrzebowanie na gaz ?
Zobaczymy, jak coś wykombinuję, to dam znać
Generalnie jest to wiatrówka do totalnej rekreacji, bez ambicji do trafiania powtarzalnego w cele mniejsze niż puszka na 10 m
W dużej mierze spowodowane jest to konstrukcją systemu blow-back.
W typowych wiatrówkach/replikach pocisk opuszcza lufę nim zamek wykona ruch do tyłu, ewentualnie dzieje się to jednocześnie.
Tutaj zamek jest najpierw odrzucany w tył i wtedy kuleczka wylatuje z lufy.
Szarpnięcie od blow-backa jest na tyle silne, że nie jest się w stanie utrzymać lufy na celu.
Ewentualnie spróbuję powalczyć ze zmianą tłoczka blow-backu na dużo lżejszy.
Oryginalny jest wykonany z mosiądzu i sporo waży, zrobienie go z tworzywa zmniejszy odrzut i ustabilizuje lufę
Może to jednocześnie zmniejszy zapotrzebowanie na gaz ?
Zobaczymy, jak coś wykombinuję, to dam znać
Re: Daisy Powerline 400
Ale przecież "kilka"razy ftrafiłeś, sam widziałem
Czas na małe "conieco" .(Już nie mam Hatsana ) Ale mam hulajnogę na prunt, "UZI", strzelbę taką jak Kamazek i spaliłem Roberta J chinkę "Magnum" !
- kamazek
- szpecjalista od GPK Zasłużony 2021
- Posty: 3174
- Rejestracja: 10 sie 2016, 7:28
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Daisy Powerline 400
Tak Qbusiu, parę razy ftrafiłem
W puszkę, w kapselka ani razu ...
Chyba ?
W puszkę, w kapselka ani razu ...
Chyba ?
Re: Daisy Powerline 400
czesc, jak sie sprawuje wiatróweczka? móglbyś napisać ? jak by byyło wszystko ok to może sam bym kupił. Wygląda bardzo ciekawie