Strzelanie do tarczy jakos mnie nie pociaga, a puszki, klocki itp po kazdym celnym strzalem przewracaj sie i trzeba je poprawiac. Gdy strzelam do czegos wiekszego (butelki 1,5 L), czesto w ogole nie widac czy trafilem czy nie (dystans ponad 30m...). Postawilem sobie za cel zbudowanie czegos w rodzaju trojwymiarowej drewnianej tarczy, przy ktorej widzialbym kiedy trafilem a kiedy nie, a jednoczesnie nie musialbym co chwile poprawiac przewroconego przdmiotu.
Klocek do ktorego strzelam mozna pokryc tasma lub papierem wiec po kazdej seri strzalow moj cel jest jak nowo narodzony (nie widac starych przestrzelin). Drewno grubosci 30 mm zatrzymuje srut, a sila ktora trafienia sprawia ze zaczyna sie on kolysac i widze ze napewno nie spudlowalem. Gumki trzymajace drewienko po pewnym czasie przywroca go do neutralengo polozenia (nie bedzie sie kolysal).
Po krotkiej seri testow moj wynaazek sprawdzil sie w tej roli znakomicie. Ocenice sami, czekam na wasze komentarze i zachecam do podobnego kombinowania.
) i też nie muszę latać do celów 
.
