Nareszcie pan artuś sprecyzował ,na czym polega wyjątkowość jego słynnej prowadnicy, nowej (nie III gen.
) generacji
.
Prowadnica ta, ma być ponoć lepsza niż wszystkie inne tuningowe .Pan artuś był nawet łaskaw dać Nam szansę ,byśmy My -,,eksperci od siedmiu boleści'' -zrehabilitowali się w jego oczach .Lecz My według niego ,oczywiście nic o takim ,,cudzie" nie wiemy.
artuś pisze:A teraz coś na deser.
Coś dla niektórych ekspertów, którzy tak aktywnie wypowiadają tu swoje opinie.
Czekałem z tym do tej pory, aby dać im szansę rehabilitacji.
Skoro jednak uparcie powtarzają błędne opinie muszę wreszcie zareagować.
Mój nowy Ranger 95 sas stg, ma fabryczną prowadnice zupełnie nowego typu.
Nie dość, że jest dłuższa niż te montowane przed laty, to jeszcze zakończona jest czymś w rodzaju tłumika drgań sprężyny.
Jest to rozwiązanie o klasę wyższe, niż nawet tak powszechnie oferowane zestawy tubingowe.
Dlaczego żaden z tych autorytetów nic o tak istotnych zmianach nie wie?
Dlaczego, bez najmniejszego wahania, namawiają do bezsensownych i kosztownych przeróbek?
Może zanim zaczniesz wypisywać swoje wydumane teorie ,najpierw byłbyś łaskaw przejrzeć to forum ,czy aby już gdzieś nie pojawiły się zdjęcia takich ,,cudnych "prowadnic .
Nie innych ,lecz identycznych (bo zaraz powiesz że te się jednak różnią)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1a8 ... 7509c.html
http://i82.photobucket.com/albums/j255/ ... A50058.jpg
Jak się dobrze przyjrzeć , to widać na nich te twoje ,,rozdymane" końcówki.
artuś pisze:Nie jest to więc tzw III generacja.
Jest
Jak do tej pory ,innego typu oryginalnych prowadnic nie ma.
artuś pisze:Nie jest to również jakaś wada odlewu.
Dokładnie tak -jest
Dlatego w jednej ,to odkształcenie jest większe ,a w innej mniejsze
Oczywiście ty, aby popisać się swoją ,,wiedzą w temacie" na forum ,musiałeś jakąś pokrętną teorie zaraz dorobić .
artuś pisze:W prowadnicach nowego typu, fabrycznie montowanych w Rangerach rozwiązano ten problem chyba dość skutecznie. Wałek prowadnicy jest minimalnie wyprofilowany. Takie rozwiązanie, w połączeniu z tłumikiem drgań na końcu tego wałka, nie dość że pozwala na montaż nieco innych sprężyn, to również zmniejsza opory tarcia.
Dodatkowo to co piszesz- jak dla mnie- jakoś się kupy nie trzyma .
artuś pisze:Te średnice, choć różne w różnym położeniu, są dość stałe na całej długości sprężyny.
Inaczej to wygląda w trakcie nagłego rozprężania się sprężyny.
W wiatrówce ogranicza ją ściśle określona i niezmienna długość.
Jeden koniec sprężyny zostaje w miejscu, drugi zaś z ogromną prędkością uderza w dno komory sprężania i na tym kończy swój bieg. Jednak środek sprężyny, w tym samym czasie, jeszcze przez chwilę podąża za nim.
Oznacza to, że sprężyna gdzieś w połowie swojej długości, przez chwilę, będzie mieć mniejszą średnicę niż na końcach. Ta różnica będzie tym większa, że końcówki sprężyny są gęściej nawinięte.
Jeśli więc będzie zbyt mały luz pomiędzy tymi elementami, to może dojść do „przyszczypywania” końcówki prowadnicy przez sprężynę. Jeśli zaś ten luz będzie zbyt duży, to nie będzie efektu tłumienia drgań sprężyny.
Wynika z tego ,że gdy rozprężająca się sprężyna natrafi na tą ,,rozdymaną" końcówkę ,nastąpi właśnie ,,przyszczypanie " owej ;w efekcie nierówną pracę sprężyny i całego systemu .
Skoro tak jest ,to sam sobie przeczysz (lub już sam nie wiesz co piszesz)tym co napisałeś powyżej
Wałek prowadnicy jest minimalnie wyprofilowany. Takie rozwiązanie,.....zmniejsza opory tarcia
Artuś ,nie wiem czy wiesz ,ale czasem podobny błąd popełnia nieobeznany tokarz ,przy toczeniu tuningowej prowadnicy z jakiegoś poliamidu .Tocząc materiał od podpartego końca ku nie podpartemu, często materiał się ,,wygina/poddaje"i w rezultacie pogrubia średnicę prowadnicy.Praca sprężyny na takiej spęczniałej (choćby minimalnie ) prowadnicy z czasem (szybciej niż później), doprowadzi do oderwania kołnierza.
Tylko nie staraj się mi teraz wmówić ,że właśnie temu ma zapobiec to ucho ,bo wtedy materiał z jakiego zrobiona jest oryginalna prowadnica ,musiał by mieć idealne właściwości sprężyste, pozwalające na powrót ,,spęcznienia" ,zawsze do tej samej średnicy .
Jak by nie teoretyzować ,najlepszym rozwiązaniem (znanym nam wszystkim od lat) ,jest prowadnica o równej na całej długości średnicy ,idealnie dobrana do średnicy wewnętrznej sprężyny -
i basta
Tą oryginalną ,to można sobie co najwyżej włożyć tam ,co to ja mam w podpisie .
Może sprawdziła by się w tłumieniu durnych ,wyssanych z palca -(chyba tylko dla zaistnienia na tym forum)- teorii ,ale to trzeba by sprawdzić organoleptycznie ,czego ty artuś -jako ,,spec od obalania utartych opinii ''mógłbyś się podjąć.
Z opinią jest jak z dziurą w du..ie-każdy ma swoją.