Obrazek

R31 - bliźniaki dwujajeczne ;)

Dla miłośników replik ASG
ODPOWIEDZ
Shogun
-#zasłużony2020-21s2
-#zasłużony2020-21s2
Posty: 71
Rejestracja: 17 sty 2018, 11:34

R31 - bliźniaki dwujajeczne ;)

Post autor: Shogun »

Cześć i czołem :)

Nowy Rok dopiero co minął, więc najwyższy czas by łamać pierwsze postanowienia. Zatem co zrobić gdy głosiłem wszem i wobec, że czas ograniczyć zbiory? Tak - nabyłem kolejną zabawkę dla samego, radosnego faktu pt. "mania". :D

Skusił mnie klasyczny 1911 - jest to poraz drugi R31 od AA. Poprzednik jest nadwyraz kapryśny i gnuśny - strzela serią, syfonuje lub dla odmiany prychnie kilka razy poprawnie dla niepoznaki, że niby wszystko dobrze, po czym wraca mu foch.. Po co mi drugi taki? Sprawdzę, czy to przypadłość rodzinna, a przy okazji wyszło podobnie jakbym kupował części zamienne na chybił trafił;)

Otworzyłem paczkę, pomacałem, pocmokałem i jest nieźle. Z całą pewnością lepiej niż poprzednio - sprzęt wygląda na mniej zużyty, jednak dopiero test polowy da odpowiedź czy to nie jest kolejna wtopa;) Na pierwszy rzut oka powinny być identyczne, a jednak ku memu zaskoczeniu - jest kilka drobny różnic. Pierwsza, w sumie banalna to kolor okładek brąz vs czerń (czarny jest fajniejszy :D ).
Po drugie - wykończenie lufy zewnętrznej. Egzemplarz, który nabyłem poprzednio ma przygotowany gwint pod adapter do tłumika, natomiast dzisiejszy nabytek ma imitacje gwintu jaki powinien być w palnym odpowiedniku.
Kolejna kwestia to problem z kompatybilnością magazynków. Poprzednik lata na CO2 - świeżak na GG. Magazynek na GG pasuje w obu, natomiast do nowego nie wchodzi ten na CO2 :hm: Producent ten sam, model ten sam, a magi nie pasują :hm: Jak to możliwe, skoro są identyczne wymiarowo? :? Różnica w budowie szkieletu? W sumie mogło by się zgadzać, bo "nowszy" jest o 150 gramów cięższy :D
Nie obędzie się bez autopsji, zatem mimo późnej pory szybki nurek do szafki z narzędziami, śrubol w dłoń i zerkam cóż to za cuda kryją się pod okładkami ;) Cuda są, bo któż by przewidział, że małe żółte rączki postanowiły dołożyć ekstra ciężarki pod okładki. Sam szkielet jest identyczny, a za przyjemną tęgość odpowiadają gustowne znalowe wkładki-pod-okładki. Ten szykowny dodatek jest też odpowiedzialny za problem z "dojściem" maga na CO2 - kapsuła z gazem jest na tyle pękata, że blokuję się na 2mm przed finalnym położeniem. Myślę, że kilka minut pracy Dremelkiem rozwiąże ten problem, bo po usunięciu okładek magazynki wskakują aż miło ;)

A teraz fotki ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ