Obrazek

Slavia 620 - reanimacja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
PanTimor
Posty: 81
Rejestracja: 08 maja 2010, 22:32
Lokalizacja: Krzewa

Slavia 620 - reanimacja

Post autor: PanTimor »

Witam!
Podczas wiosennych prac porządkowych mój serdeczny kolega odnalazł gdzieś w zapomnianych kątach swojego garażu starą i bardzo zniszczoną wiatrówkę. Jako że on sam zwyczajnie sie tym nie interesuje, mając na uwadze moje zamiłowanie do takich spraw, zapytał czy do czegoś mi się to przyda. Takiej okazji oczywiście zmarnować nie mogłem i już tego samego dnia zabrałem się do oględzin wiekowego karabinka.
Ciekawym znaleziskiem była 43-letnia slavia 620 po, jak się za chwile miało okazać, bardzo burzliwej przeszłości.

Stan zewnętrzny:
Rdza,rdza i jeszcze odrobina rdzy. Korozja występuje na 75% wszystkich zewnętrznych niedrewnianych częściach karabinka. Wżery dosyć głębokie, choć przy odrobinie cierpliwości wszystko jest do usunięcia.
Drewno okropne. Karabinkiem prawie na pewno bawiło się jakieś dziecko co mozna stwierdzić po wyrytych napisach na osadzie rodem z amerykanskiego filmu wojennego. Do tego jedno poważne pęknięcie pod miejscem na system.. Osada została pomalowana brazową farba oleją a później polakierowana (męka przy czyszczeniu).

Stan wewnętrzny:
Czyli "Czechosłowacka masakra szlifierką kątową".
Człowiek który prawdopodobnie próbował przystąpić do naprawy karabinka nie potrafił go rozłożyć, więc postanowił pomóc sobie przecinaniem niewspółpracujących elementów szlifierką. W efekcie po oddzieleniu systepu od drewna i późniejszym jego rozłożeniu moim oczom ukazał się, o zgrozo, porżnięty bez wyczucia i finezji korpus, przecięty tłok, sprężyna i prowadnica. Nie mam pojecia co autor miał na myśli wykonując te czynności :zdziwko: Przyznać trzeba tylko jedno- ma chłop rozmach.
Oprócz tego standard, kilogramy starego smaru, brud i 6 gwoździ w uszczelce tłoka (wnętrze cylindra na szczęście w porządku).

Do naprawy karabinka oczywiscie juz przystąpiłem (co prawda po długich wahaniach w kwestii opłacalności)- fotki z pierwszych prac wrzuce juz niebawem.

Na koniec kilka zdjęć "przed".

Pozdrawiam,
Bartek.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

[ Dodano: Nie 21 Kwi, 2013 18:17 ]
Witam!

Zgodnie z umową przesyłam kila zdjęć i krótki opis z początków prac nad moją "nową" zabawką.

Renowacje karabinka zacząłem od ucywilizowania osady, która z całego tego zestawienia prezentowała się chyba najgorzej.
Na początek wziąłem się za zdzieranie starej farby i warstwy lakieru.
Do tego posłuzyła mi szlifierka na nakładką do polerowania, skrobaczka i zwykły papier ścierny w gradicjach 80 i 120. Proces usuwania starej powłoki drewna nie należał do najprzyjemniejszych (prece posuwają się powoli i jest monotonnie), ale cóz, tego uninąć się nie da. Najciężej było z oczyszczaniem trudno dostępnych zakamarków, tam gdzie tarcza szlifierki się nie mieści a i skrobaczka średnio chce współpracować. Oprócz tego wszystko raczej gładko. Po wstępnym oszlifowaniu ukazało się światełko w tunelu.
Obrazek

Później już tylko papier ścierny (narazie 80 i 120, w dalszych etapach bedzie 200,400,600 i 1200). Co na koniec dało taki efekt.

Obrazek Obrazek

Niestety z dalszej pracy nad osadą na ten czas musiałem zrezygnować ze względu na pęknięcie, które troszke mnie przystopowało. Narazie nie mam pomysłu co z nim zrobić, jednak z czasem pewnie cos mi wpadnie do głowy.

Obrazek

W związku z powyższym wziąłem się za złom (w pełnym tego słowa znaczeniu!).
Tutaj na dzie dobry mycie środkiem do usuwania ciężkich zabrudzeń z maszyn przemysłowych. Później zdzieranie starej oksydy wraz z odrdzewianiem(nie wiem czego było więcej), do czego użyłem papieru 100 i polerka. Cały proces nie nalezy do zbyt skomplikowanych, dlatego nie będę się nad nim rozwodził. Warto tylko dodać, że zbawieniem w takim działaniu okazuje się być znany WD40 (nalezy przecierać odrobiną co kilka minut). Po kilku godzinach efekt jak dla mnie jest zupełnie zadowalający i po ostatnim odtłuszczeniu system jest gotowy do nałożenia nowej powłoki zewnętrznej.
Przy okazji wypolerowałem też wnetrze cylindra. Niestety, widac w nim spore uszkodzenie powstałe zapewne dzieki wspaniałej mysli technicznej poprzedniego właśiciela.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Podczas prac udało mi się również (po wielu nieudanych próbach) bezinwazyjnie odetkać przewód lufy, który jak się pozniej okazało, ku mojemu wilkiemu zdziwieniu okazał się byc gwintowany (kto by sie spodziewał lufy GW w takiej staruszce).

Na dzisiaj tyle, kolejne prace za kilka dni.
Pozdrawiam,
Bartek.
Na ten czas rozbrojony :poddajesie:
Farmer
Posty: 162
Rejestracja: 06 gru 2010, 19:56
Lokalizacja: ŁUKÓW-PETERBOROUGH

Post autor: Farmer »

widzę ,że nie tylko ja reanimuję starą slavkę (nabyłem 622 wizualnie stan dobry)
u mnie uszkodzone jest mocowanie uszczelki , uszczelka , sprężyna wygląda na za dużą bo mocno obciera tłok a i ktoś skracał prowadnicę ,
szkoda ,że moja jest 5.5 mm bo przy tak niskiej mocy widzę śrut w locie, uszczelkę na razie mam dorobioną (dzisiaj) prowizorycznie ze skóry ale chyba daje radę bo strzela
dość ciężkim śrutem ,
poza tym wydaje mi się że powinienem strzelać z kal. 5.6 bo 55 coś za łatwo wchodzi i nie spręża mi za bardzo ,
zastanawia mnie czy da się tam powiększyć komorę sprężania żeby wycisnąć więcej ,
pyka tak delikatnie (zero kopa) ,że szok
zanim zacznie kopać to kilka J można by dołożyć
ogólnie sympatyczny sprzęt ale ze znikomą dostępnością części https://www.gunspares.co.uk/products/24501/625/
slavia 622
bsa mercury
fwb p70 ft
daystate mk4 is
ODPOWIEDZ